Etnologia.pl
O serwisie
Zadaniem, jakie stawiamy przed sobą, jest uwolnienie etnologii z jej akademickiej niedostępności; wykazanie, jak daleko i szeroko poza mury uczelni może sięgać ...
czytaj...
Etnologia.pl poleca
Robert YoungPostkolonializm
Young dokonuje przeglądu kulturowych, społecznych i ...
Etnologiczne spojrzenie na rzeczywistość
Serwis etnologiczny
Okołoetnologicznie
Mary Crow Dog: Lakota Woman, historia kobiety
z plemienia Sioux oraz Ohitika Woman.
Książki Lakota Woman, historia kobiety z plemienia Sioux oraz Ohitika Woman to dwa niezwykłe pamiętniki, w których opisana jest współczesna kultura Indian Lakota, widziana oczami młodej kobiety, żyjącej na pograniczu wszelkich zagrożeń współczesności i tęsknoty za tradycją. Opowieść ta jest doskonałym źródłem wiedzy dla etnologa i antropologa kultury. Biografie i pamiętniki od dawna zyskały status pełnoprawnego źródła naszej wiedzy, bo dostarczają informacji wprawdzie subiektywnych i 'zarażonych' osobowością autora, ale za to bardzo obszernych, barwnych i bogatych w spostrzeżenia osoby najbardziej predestynowanej do oceny danej kultury, czyli po prostu jej członka. Właśnie tak wygląda historia Mary Crow Dog - kobieta przeróżne przekazy plemienne, życie w sytuacji sterowanego przez rząd procesu akulturacji, problemy społeczne w rezerwatach i wszelkie aspekty życia Indian między dwoma biegunami: zachodnią cywilizacją i współczesnością.
Bardzo ciekawa jest historia powstania omawianych przeze mnie książek. Mają one w zasadzie dwóch autorów: wspomnianą już Mary Crow Dog oraz Richarda Erdoesa, artystę-plastyka, z pochodzenia Niemca, który znalazł się w Stanach Zjednoczonych uciekając przed nazistami. Erdoes związał się z działaczami ruchu indiańskiego, pomagał uwięzionym i ich rodzinom. Właśnie w ten sposób zaprzyjaźnił się z Mary, jej mąż został bowiem skazany za przywództwo w słynnej akcji oblężenia Wounded Knee, która miała miejsce w 1973 roku. Mary przez kilka miesięcy mieszkała w Nowym Jorku u rodziny Erdoesów, skąd blisko było do osadzonego w więzieniu w Lewisburgu męża. Podczas tej gościny Richard nagrał historię jej życia na taśmie, po czym spisał ją, i właśnie w ten sposób powstała książka Lakota Woman. Wydawcom jednak dzieło to niezbyt się podobało, zbyt mało było w nim sensacyjnych historii, szamanizmu i magicznych praktyk, a właśnie taka tematyka była w latach siedemdziesiątych 'na fali'. Rękopis przeleżał więc ponad dziesięć lat w szufladzie, dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych znalazł się ktoś, kto chciał historię Mary Crow Dog opublikować. Książka stała się bestsellerem, a ponieważ autorka opowiedziała w niej swoje życie tylko do 1977 roku, razem z Erdoesem napisali ciąg dalszy, dotyczący wydarzeń z następnych 15 lat, zawarty w książce Ohitika Woman.
Obie omawiane przeze mnie książki nie zostały jeszcze niestety przetłumaczone na język polski. Czytałam je w tłumaczeniu na język niemiecki. O tym, jak bardzo interesujące są to pozycje, może świadczyć fakt, że czytałam je z wypiekami na twarzy, nie zwracając prawie uwagi na trudności językowe. Lakota Woman i Ohitika Woman napisane są dość prostym (tym można tłumaczyć też łatwość czytania tych książek w obcym języku), ale barwnym stylem. Bardzo wiele w nich zabawnych i mrożących krew w żyłach historii, dosadnych stwierdzeń i pełnych żaru opisów kultury i wierzeń Indian.
Z omawianych tu pamiętników wybrałam trzy zagadnienia, które moim zdaniem dostarczają najwięcej przydatnych dla etnologii informacji: po pierwsze opisy kultury tradycyjnej Indian Równin, po drugie fragmenty dotyczące współczesnego panindianizmu, i po trzecie wreszcie komentarze na temat współczesnej sytuacji społecznej w rezerwatach, ze szczególnym uwzględnieniem statusu kobiet. Wspomnę tylko, ze w obu książkach jest też wiele innych ciekawych wątków, jak np. ocena sytuacji politycznej, genealogia i historia poszczególnych rodów Indian Lakota oraz osobiste wątki miłosne Mary Crow Dog.
Mary Crow Dog bardzo często sięga w swojej opowieści do indiańskich tradycji. Matka autorki starała się wychować dzieci w przekonaniu, że tylko przejęcie sposobu życia białych może im dać bezpieczną i dostatnią przyszłość. Jej mąż opuścił rodzinę, a ona sama znalazła pracę jako pielęgniarka w Pierre, mieście oddalonym o sto kilometrów od He-Dog, osady, w której mieszkali. Dlatego dzieci przez kilka lat wychowywane były przez dziadków, w domu nieposiadającym żadnych cywilizacyjnych ulepszeń, w zasadzie prawie według tradycyjnego modelu utrzymywania się. Mary okres ten wspomina jako najprzyjemniejszy w życiu, przerwany drastycznie zabraniem jej do szkoły z internatem. Czas mieszkania u dziadków jest dla niej jakby reliktem okresu, w którym społeczeństwo Indian Lakota opierało się na istnieniu tradycyjnej poszerzonej rodziny zwanej tiyospaye, definiowanej przez Mary w następujący sposób: Tiyospaye była jak ciepłe łono matki, które wszystkich otaczało. Dzieci nigdy nie były same, cały czas ktoś o nie dbał, nie tylko jedna, ale i wiele matek, a wiele ojców je obserwowało i czegoś je uczyło . Także Mary Crow Dog miała jeszcze możliwość nauczyć się czegoś od krewnych, którzy nadal żyli według starych zasad. Szczególnie ważną rolę w jej indiańskiej edukacji z czasów dzieciństwa odegrały dwie osoby. Jedną z nich była ciotka Elsie Flood, kobieta, której symbolem były żółwie, zwierzęta uosabiające, siłę, zdecydowanie i długie życie, nad którymi Elsie miała niezwykłą władzę. Ponadto wyrabiała ona przepiękne wyroby z koralików. Zginęła zamordowana przez nieznanego sprawcę. Drugą osobą był Dick Fool Bull, dziadek dalszego stopnia, który jako ostatni umiał wyrabiać tradycyjne lakockie flety miłosne, i jako jeden z niewielu umiał jeszcze na nich grać. To on zabrał Mary na pierwsze w jej życiu obrzędy indiańskie.
Podczas uczęszczania do szkoły z internatem Mary Crow Dog pozbawiona została jakiegokolwiek kontaktu ze swoimi korzeniami, zaś gdy wróciła do domu, spotkał ją los wielu indiańskich dziewcząt i chłopców: alkoholizm, narkotyki, szaleńcze przejażdżki samochodami, które na zdrowy rozum nie powinny już działać (nawiasem mówiąc właśnie te pijackie wycieczki i burdy były i są powodem największej ilości zgonów wśród Indian w rezerwacie, tak przynajmniej twierdzi Mary Crow Dog). Powrót do indiańskich tradycji nastąpił u niej dopiero wtedy, gdy poznała działaczy AIM, American Indian Movement - organizacji walczącej o prawa Indian, a przede wszystkim, gdy została żoną Leonarda Crow Doga, jednego z przywódców tej organizacji i znanego w całych Stanach Zjednoczonych szamana. Leonard był wychowywany ściśle według indiańskich zasad. Już w dzieciństwie zauważono u niego niezwykłe zdolności i zaczęto wychowywać go na szamana. Gdy przybył do Crow Dogów urzędnik, żeby chłopaka zabrać do szkoły z internatem, ojciec przegonił go za pomocą dwururki. Z tego też powodu Leonard nie umiał czytać ani pisać, w zamian za co potrafił odprawiać tradycyjne obrzędy i nie zapomniał tradycyjnego języka lakockiego. Z Mary wzięli indiański ślub: Wyszłam za mąż za Leonarda w tradycyjny indiański sposób, to znaczy położono nam na ramiona koc, trzymaliśmy fajkę i zostaliśmy okadzeni cedrem za pomocą orlego pióra.
Dzięki mężowi Mary poznała wiele lakockich obyczajów i mogła brać udział w bardzo starych obrzędach. Przede wszystkim Leonard często organizował szałasy pary, rodzaj indiańskiej łaźni, obrzęd mający oczyścić ciało i duszę uczestników, podczas którego można się modlić o coś lub w czyjejś intencji. W książce Lakota Woman znaleźć można dokładne opisy sposobu zorganizowania tego obrzędu i znaczeń poszczególnych użytych podczas niego przedmiotów. Drugą tradycyjną ceremonią opisywaną przez Mary Crow Dog jest Yuwipi. Według słów autorki jest ona organizowana, gdy Ktoś chce coś znaleźć - coś, czego można dotknąć, albo coś, co istnieje tylko w wyobraźni . Ten, kto prowadzi ową ceremonię, zawijany jest w koc, przewiązany sznurami, po czym za pomocą specjalnych zabiegów magicznych przybywają duchy, uwalniając skrępowanego szamana. Według słów Mary misjonarze chrześcijańscy próbowali udowodnić Indianom, że ceremonia ta jest zwykłym oszustwem, co im się nie udało, a wielu świeżo upieczonych chrześcijan powróciło do tradycyjnej religii. Ponadto na ziemiach Crow Dogów Leonard i inni szamani przywrócili do życia Taniec Duchów, (przez co mieli później problemy z prawem), odprawiali też tradycyjny Taniec Słońca, odżegnując się od komercyjnych pseudo-ceremonii organizowanych dla turystów. Także Mary została tancerką Słońca, poddając się dobrowolnie torturom i okaleczaniu, oczywiście nieco łagodniejszym niż te, na które decydowali się mężczyźni.
Dzięki małżeństwu z Leonardem Mary poznała także wiele obrzędów panindiańskich, co wiąże się z drugim omawianym przeze mnie zagadnieniem - kulturą współczesnych Indian. Symbolem owego panindianizmu stało się wiele tradycyjnych ceremonii, jak choćby Taniec Słońca, w którym biorą udział przedstawiciele różnych plemion. Najważniejsza jednak dla jednoczenia wszystkich Indian jest według Mary Crow Dog współczesna religia. Jej kapłanem był także Leonard Crow Dog, który spełniając ową rolę nie zaniedbywał swych opisanych wyżej tradycyjnych obowiązków. Chodzi tu o Tubylczy Kościół Amerykański i wiarę w Wielkiego Ojca Peyote. Ceremonie pejotlowe to jedne z najważniejszych wydarzeń kulturowych u współczesnych Indian. Trwają one od zachodu do wschodu Słońca, przyjmuje się podczas nich rytualnie pejotl, śpiewa się pieśni, gra na bębnach. Nowa religia pojawiła się u Indian w momencie, gdy jej najbardziej potrzebowali, to znaczy w czasach, gdy wybito już bizony, a ludzi zapędzono do rezerwatów, gdzie żyli w biedzie i zniewoleniu. Właśnie wiara pozwoliła wielu Indianom przetrwać najcięższe chwile. Mary Crow Dog uznaje, że najważniejszą zasługą Tubylczego Kościoła jest zjednoczenie Indian z różnych plemion: Pejotl to siła jednocząca, to jedno z jego najważniejszych błogosławieństw. Ta siła zjednoczyła w przyjaźni plemiona, które wcześniej były dla siebie wrogie i pomogła nam w naszej walce (...) Odwiedziłam wiele plemion. Mają one różne kultury i mówią różnymi językami. Mają może nawet zupełnie różne rytuały, kiedy przyjmują to lekarstwo. Mogą być wobec siebie zazdrośni i twierdzić: 'My jesteśmy lepszym plemieniem. Nasi mężczyźni walczyli lepiej niż wasi. My robimy wszystko lepiej.' Ale jeśli już raz spotkają się w pejotlowym tipi, wówczas wszystkie różnice są zapomniane. Wtedy nie ma już więcej Navajo ani Ponca, żadnych Apaczów ani Sioux, ale już tylko Indianie. Uczą się pieśni innych i zauważają, że tak naprawdę wszyscy są tacy sami. Pejotl z wielu plemion robi jedno.
Ostatnim zagadnieniem, które chciałabym omówić, jest sytuacja społeczna w rezerwacie. Na ten temat Mary Crow Dog wypowiada wiele gorzkich słów. Sama najlepiej może to ocenić, bo wiele z rezerwatowych plag dotknęło ją samą. Jednym z największych problemów jest alkoholizm. Ona sama zaczęła pić już w wieku dziesięciu lat, a pomógł jej w tym ojczym, który jako pierwszy dał jej alkohol. Jako nastolatka brała udział w niezliczonych pijackich wyprawach i burdach, najczęściej walkach z białymi huliganami-rasistami. Z nałogu wyleczyły ja kontakty z AIM, urodzenie dziecka i małżeństwo z Leonardem Crow Dogiem, gdy jednak się z nim rozstała, zaczęła znowu pić, mimo że była matką kilkorga dzieci. Gdy po jednej z zabaw wracała do domu całkiem pijana samochodem, miała bardzo ciężki wypadek, z którego cudem uszła z życiem.
Wielkim problemem dla mieszkańców rezerwatów był też rasizm i skierowane przeciwko Indianom akcje rządowe, zwłaszcza w latach 60-tych i 70-tych. Szykanowano wszystkich, którzy odprawiali tradycyjne obrzędy, albo brali udział w działaniach AIM. Wydzielano Indianom nędzne zasiłki, skazując ich na życie w ubóstwie, a tolerowano jedynie folkloryzowane ceremonie organizowane za przyzwoleniem władz po to, by przyciągnąć turystów. Mary Crow Dog zabiera w swoim pamiętniku głos w sprawach bulwersujących do tej pory wszystkich interesujących się Indianami. Chodzi tu o uwięzienie Leonarda Peltiera (nadal wnoszone są prośby o jego ułaskawienie do prezydenta USA) oraz o zabójstwo Anny Mae Aquash, także działaczki AIM, którą pewnego dnia 1975 roku znaleziono zamordowaną, ale jeszcze nie podjęto prawnych kroków w celu odnalezienia zabójcy.
Największą jednak uwagę zwraca Mary Crow Dog na sytuację indiańskich kobiet. Walcząc o uwolnienie z więzienia męża zetknęła się z wieloma ludźmi, także z feministkami, i mimo że nie do końca pochwalała ich walkę, to uświadomiła sobie, jak straszne życie zgotowali Indiankom nie tylko obcy, ale też ich mężczyźni. Matka Mary miała dwóch mężów, z których każdy okazał się łotrem - jeden zostawił ją tuż po porodzie, drugi strasznie pił i podawał alkohol dzieciom. Sama Mary jako żona szamana nie miała problemów z nałogami męża, ale za to nie dawała sobie rady z samotnym utrzymywaniem domu. Leonard stale zajęty był pomaganiem innym, oddawał potrzebującym wszystko, co miał (tak jak robili to dawni wodzowie, w tym wypadku cierpiały jednak jego dzieci, nie mając niekiedy co jeść), w domu zawsze było mnóstwo gości, a Mary po prostu nie miała już siły, by dla nich wszystkich gotować i prać, dlatego też odeszła.
Najtrudniejszą sytuację miały jednak te kobiety, które były przez mężów gwałcone i bite. Potomkowie dawnych wielkich wojowników, nie wiedząc, co ze sobą zrobić przepijali mizerne zasiłki w barach, a czynów bohaterskich dokonywali wybijając jakiemuś innemu pijanemu koledze zęby, albo tłukąc na kwaśne jabłko swoją żonę, wyżywając w ten sposób swoje frustracje. Mary twierdzi wręcz, ze jest jej tych mężczyzn bardzo żal, ale jeszcze bardziej ubolewa nad losem ich kobiet. I dodaje: Jeśli zamierza się przyjść na świat, należy się najpierw upewnić, że się urodzi jako mężczyzna i jako Biały .
Obie książki Mary Crow Dog są niezwykle interesujące, zawierają bardzo dużo informacji na temat dawnego i współczesnego życia Indian, i należy przede wszystkim żałować, że nie zostały jeszcze przetłumaczone na język polski, bo z pewnością zainteresowałyby tak etnologów, jak i wszystkich miłośników Indian.
|
Rett @ 07 Mar 2006 07:14 pm
Piękna recenzja. Czekam na następne.
Pozdrawiam i ściskam autorkę.
Kasiu jesteś wspaniała. :)
Odwiedź portal poświęcony kulturze Indian Ameryki Północnej
Indianie.org.pl · serwis tematyczny
Kultura, sztuka i tradycja Indian Ameryki Północnej - teksty, galerie fotografii, krótkie prezentacje filmowe i informacje o muzyce tubylczej Ameryki Północnej.
Komunikaty
Etnologia.pl
czasopismem
Pragniemy poinformować, iż z dniem 31.03.2010 roku decyzją Sądu Okręgowego w Poznaniu Wydział I Cywilny strona internetowa www.etnologia.pl została zarejestrowana jako czasopismo pod tytułem Etnologia i wpisana do rejestru Dzienników i Czasopism Sądu Okręgowego w Poznaniu pod numerem RPR 2613.
Serwisy powiązane tematycznie
O Ludach Północy
Arktyka.org - informacje o rdzennych ludach zamieszkujących obszary Arktyki i terenów subarktycznych. Historia, kultura, teraźniejszość.
Indianie Ameryki Pn.
Indianie.org.pl - kultura, sztuka i tradycja Indian Ameryki Północnej - teksty, galerie fotografii, krótkie prezentacje filmowe i muzyka.